O ile rzeczy musi zadbać świeżo upieczona Mama:), oczka, pępuszek, paznokietki, buźka no i nosek. W tym ostatni nie zależnie czym wyciągać będziemy wstrętne kozy zagnieżdżone w malutkich dziurkach, trzeba sobie to ułatwić nawilżaniem. Nawilżanie noska pomaga również oddychać bobaskowi, gdyż przez pierwsze miesiące oddycha tylko i wyłącznie przez nos – nie potrafi oddychać przez usta. Taki zabieg wskazany jest szczególnie w sezonie grzewczym, czy jak przytrafi nam się katarek. Tylko jak się do tego zabrać?

Jaka jest moja opinia o tych trzech specyfikach?:

– w sprayu irytowało mnie również to, że kiepsko on działa w pozycji poziomej, więc żeby niemowlakowi, który ciągle na początku leży zaaplikować wodę, musiałam kilkakrotnie naciskać i w efekcie połowa zawartości butelki lądowała w powietrzu.
– aerozol sprawdza się u starszych bobasów, szybkie psiknięcie daje nam większe szanse na trafienie do nosa:)
– woda morska w sprayu sprawdza się przy katarku, gdyż rozrzedza wydzielinę w nosku, gdy jednak chcemy nawilżyć „drogi oddechowe” w okresie grzewczym, to lepsze jest zakrapianie noska, ponieważ spray rozprzestrzenia się zaraz na początku.
– cena – najbardziej opłacalna jest sól w ampułkach (0k. 30 gr/szt) , szczególnie jak używamy jej również do innych celów. Za roztwór wody morskiej Disnemar trzeba zapłacić ok. 20 zł, za Afrin ok. 12 zł.
W efekcie jak Wojtuś był malutki stosowałam sól fizjologiczna w ampułkach, w tym sezonie grzewczym używałam Afrin, bo Wojtek rozumie polecenie nie ruszaj się:). A jak długo trzeba nawilżać nosek, o tym już mało kto wspomina. Ja nawilżałam przez 5 miesięcy, a później zaczęły grzać kaloryfery więc, więc nawilżałam dalej:).
Zapewne są na rynku jeszcze jakieś inne produkty do nawilżanie nosków małych szkrabów, ale tylko te przetestowałam:).
Napisz Odpowiedź
You must be logged in to post a comment.