Troszkę się pochwalę pokoikiem Wojtusia, a przy okazji zdradzę kilka trików jakie zastosowałam, aby nie wydać fortuny. Chociaż niestety na urządzenie takiego pokoju trochę trzeba funduszu przeznaczyć, szczególnie jeśli zaczyna się od zera.
Łóżko – zdecydowałam się na wymiary 140×70, bo nie traktujemy tego jako łóżko rozwojowe, mamy nadzieję na powiększenie rodziny w przyszłości i na łóżko dwupiętrowe:). Wybraliśmy więc niedrogie łóżko z ulubionym motywem Wojtka – Jeepem, a w zasadzie Wojtek wybrał z gamy rożnych wzorów wskazał właśnie TO -kilkukrotnie:). Do łóżka obowiązkowo dokupiłam szufladę, bo przy tak małej przestrzeni każdy kawałek trzeba wykorzystać. Cena łózka z szufladą, materacem z kokosem to 339 zł.
Mebelki – czyli szafa i komoda. Mimo, że broniłam się przed Ikeą jak mogłam, to niestety jest ona zbyt atrakcyjna pod względem cenowym i wyboru, żeby z niej nie korzystać. Wybór padł na seria STUVA. Bo można wybrać co się chce i ile się chce – nie trzeba kupować całej meblościanki, która nie zmieści się w pokoju. Mebelki można łączyć rozbudować i dowolnie wyposażyć. Nie musimy się martwic że wyczerpie się zapas i czegoś później nie dokupimy. Dodatkowo mamy różne wersje kolorystyczne, przy dwójce dzieci można dokupić to samo z innym kolorem i każdy będzie miał swoje:). Mebelki są przystosowane do małych dzieci, Wojtek bez problemu potrafi wyciągnąć z nich ubranka, które chce założyć, są również pojemne. Na komodę i szafkę z wyposażeniem wydałam 625 zł.
Krzesełka i stolik – wybór również padł na Ikee. Krzesełka mamut, ale stolik z tej serii (kolor zielony) był tylko okrągły, zajmował by pół pokoju, i to za zawrotną cenę 99 zł. Wystarczyło poszukać stolika w dziale „stoliki kawowe” i trafił się biały z serii LACK za 19.99 zł. Mały, zgrabny idealnie wpasował się w róg pokoju.
Na szczęście gruntowny remont nam odpadł, panele, ściany, sufit były już zrobione. Zaadoptowaliśmy również półki, które już w tym pokoju się mieściły, zostały przemalowane. Wojtuś dzielnie pomagał zarówno przy malowaniu półek jak i ścian:).
Dodatki – to chyba najważniejsze, nadają w pewien sposób charakter pomieszczeniu. Można się na nie całkiem nieźle wykosztować i zazwyczaj w planowaniu budżetu o tym się zapomina, a tu jeszcze to i tamto i sumka rośnie. Pudełka na zabawki dostałam w Lidlu 3szt za 24,99 kolorystycznie dobrane z motywem dżungli. Motyw ten łączył się z motywem małego podróżnika, więc bez wahania je kupiłam. Baldachim z ikei i lampka księżyc nadały namiotowego klimatu na łóżkiem i zyskały ogromna aprobatę Wojtka.
W przypadku zasłon zaszalałam, ale jak tylko zobaczyłam ten materiał wiedziałam że to jest to:). Generalnie bardzo ciężko jest znaleźć gotowe zasłony czy materiał który spełnił by nasze oczekiwania kolorystyczne. Gotowe do kupienia firanki czy zasłony ceny mają powalające, dlatego czasem warto przy odrobinie umiejętności i maszynie do szycia w domu, wyczarować coś samodzielnie a zasłony to chyba jedna z prostszych rzeczy do uszycia. Ze względu na wzór sporo musiałam materiału kupić, ale powstały z niego uszyte przeze mnie zasłony i pościel uszyta przez Babcie Wojtka. W sumie razem z dodatkami do szycia wydałam 200 zł.
I na koniec oświetlenie górne – na tym polu na rynku ubogo i drogo. Myślałam, myślałam i wymyśliłam, nic tak nie pasuje do pokoju małego podróżnika jak balon:). Za 5,99 kupiłam w ikei klosz, za 2 zł sznurki w pasmanterii w domu miałam koszyk i balon gotowy:).
Cieszę się, że zdecydowaliśmy się urządzać pokój Wojtusiowi na jego 2 urodzinki, miał dużo frajdy przy remontowaniu i był zachwycony efektem. Dodatkowo rodzina jak usłyszała, że w prezencie jest pokoik, zamiast kolejnych zabawek sami zdeklarowani się sfinasować zakup kilku rzeczy.
Napisz Odpowiedź
You must be logged in to post a comment.